Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy

sobota, 5 lutego 2011

Poznajemy Podlasie - wycieczka do muzeum w Supraślu

Zanim wejdziemy do pięknego i tajemniczego muzeum , do którego Was zapraszam w ramach poznawania mego pięknego regionu , .musimy trochę poznać teorii i historii w tzw.  ,,pigułce " . Jestem leń do pisania i nie posiadam książkowej wiedzy , więc będę korzystać z opisów z Wikipedii  i tak postaram się Wam przybliżyć....Świat ikon - obrazów religijnych .

Zapraszam do Muzeum Ikon w Supraślu
Muzeum Ikon w Supraślu dysponuje jedną z najbogatszych w Polsce kolekcją ikon XVIII, XIX i XX-wiecznych. Absolutnym unikatem są XVI-wieczne freski ocalałe ze zburzonej i obecnie odbudowanej cerkwi Zwiastowania NMP, znajdującej się na terenie Monasteru Supraskiego. 
Monaster - prawda jak to brzmi tajemniczo ...bo te miejsce jest piękne i koniecznie będąc na Podlasiu odwiedźcie je...


Wszystkie zdjęcia są mego autorstwa i pochodzą z muzeum w Supraślu.
Ikona pełni ważną rolę w kulcie kościołów wschodnich, jest ona przedstawieniem świętego, jego uosobieniem i reprezentacją. Zapewniała łączność ze świętym, pośredniczyła w modlitwie. Uważa się, że jest on obecny w danym miejscu właśnie dzięki ikonie.
Ikona nie jest zwykłym obrazem religijnym. Malowanie ikon było czynnością świętą. Ikona, która powstawała w klasztorach Starej Rusi, malowana przez uprzywilejowanych mnichów, była emanacją bóstwa, które prowadziło rękę twórcy. Zrodzona w modlitwie, wymagała przed przystąpieniem do pracy specjalnych postów, powstawała w postawie klęczącej autora
Mają za zadanie pogłębiać życie duchowe, wprowadzać do modlitwy. Anonimowy autor ikony miał pomóc podążać we właściwym kierunku. Modlitwa przed ikoną związana jest z określonym rytuałem: przy zapalonych świecach wierni kłaniają się przed ikonami, całują je.

Czyste kolory używane do malowania, złocenia w płomieniu świec nabierają szczególnego blasku. Ogień świecy jest symbolem wzniesienie duszy do Boga. Pokłon przypomina o tym, że nie tylko dusza, ale i ciało powinno uczestniczyć w modlitwie. Otrzymane od Boga nie jest czymś gorszym od umysłu i ma prawo na równi brać udział w rozmowie z Bogiem.
W związku ze świętością ikony nie mogła ona być przedmiotem handlu czy zarobkowania, które z punktu widzenia człowieka wierzącego było traktowane jako grzech.
  • Złoto symbolizowało świętość, oddanie czci, nieśmiertelność, Bożą chwałę.
  • Purpura: władzę i bogactwo.
  • Czerwień oznaczała życie, krew, piękno i czystość.
  • Bielą przedstawiano Boskość, czystość i niewinność.
  • Niebieski oddawał niebo, ale też duchowość i mistycyzm.
  • Zielony: życie, wieczną młodość, płodność, wewnętrzne bogactwo.
  • Brąz był symbolem ziemi, materii, ubóstwa.

Najczęściej ikony malowane są płasko, bez uwzględnienia perspektywy malarskiej, dającej złudzenie trójwymiarowości przestrzeni. W większości przypadków są pozbawione klasycznej perspektywy liniowej.
Niejednokrotnie znaczenie poszczególnych elementów przedstawień jest podkreślane przez ukazywanie najważniejszych postaci w większej skali.


Ikony malowano najczęściej na specjalnie przygotowanym drewnie cedrowym lub cyprysowym. Były to święte drzewa dla wschodniego chrześcijaństwa. Na Rusi stosowano drewno lipowe lub sosnowe.

Najstarsze ikony były malowane przeważnie przy zastosowaniu techniki enkaustycznej (połączenie wosku pszczelego ze spoiwem malarskim). Od VI wieku farby te zaczęto zastępować temperą jajową, w której spoiwem jest woda, zmieszana z żółtkiem jaja kurzego. Zastosowanie nowej techniki wymagało dokonania czterech, następujących po sobie, czynności:
  1. naklejenia na deskę tkaniny,
  2. gruntowania za pomocą zmieszanej z klejem kredy lub gipsu,
  3. nałożenia farby i złocenia,
  4. zabezpieczenia ikony pokostem lub lakierem na bazie oleju.
Niekiedy na gotową ikonę nakłada się sukienkę - odlane w metalu (srebrze bądź złocie) lub wykonane techniką repusowania zdobienie z otworami na twarz i ręce przedstawionej postaci, przy czym rysunek na blasze dokładnie powtarza zasłonięte fragmenty obrazu[2].



Na spreparowane deski (odpowiednio ukształtowane z wgłębieniem w przedniej części w którym umieszcza się właściwą treść – tzw. kowczeg), wzmocnione z tyłu zastrzałem, nakładano grunt kredowo-alabastrowy. Na gruncie rysowano lub przerysowywano z podręczników kontury obrazu, a następnie nakładano w określonej kolejności farbę i pozłotę. Na koniec umieszczano także napisy w języku greckim lub starocerkiewnosłowiańskim z imionami świętych postaci lub objaśnieniami scen (zazwyczaj umieszczane w polu ikony. Najświętsze Imiona (Matki Boskiej, Chrystusa) umieszczano w greckich skrótach (abrewiacjach). Ikona jest dla wschodniego chrześcijaństwa tekstem liturgicznym, sakramentale, a także "obrazem tamtego świata", dlatego nie mogła powstać bez wcześniejszego przygotowania teologicznego malarza, ewentualnie pod ścisłym nadzorem teologa. Ważne było również przygotowanie duchowe ikonografa (modlitwa, post).

Ikonę zawsze werniksowano, przez co zachowywała swój wygląd przez około 100 lat. Następnie na skutek zmian barwy werniksu malowidło ciemniało. Dodatkowo pokrywała je warstwa sadzy od świec. Na wyblakniętym, słabo widocznym obrazie malowano niekiedy nowy. Ikony zdobione były szlachetnymi kamieniami, okuciami ze srebrnej lub złotej blachy. Czasem zamiast drewna używano płótna lub metalu.

Początkowo ikony traktowano wyłącznie jako przedmioty kultu. Na początku XX wieku dostrzeżono także ich wartość artystyczną. Dzięki wypracowaniu techniki konserwacji ikon, odświeża się poczerniałe z wiekiem pierwotne kolory. Technika ta polega na polaniu ikony spirytusem i oliwą, następnie podpalaniu i szybkim gaszeniu. Końcowy etap pracy to zeskrobywanie rozmiękczonej sadzy z powierzchni ikony[4




Mam nadzieję , że chociaż trochę przybliżyłam Wam klimat tego muzeum , które jest  chlubą nie tylko Podlasia , ale i całej Polski...

A tu kilka zdjęć klasztoru prawosławnego w Supraślu
Zespół klasztorny bazylianów w Supraślu powstawał w czasach od XVI do XVIII wieku.

W skład kompleksu wchodzi barokowa brama-dzwonnica (koniec XVII w.), pałac archimandrytów (prawosławnych opatów), zabudowania dawnego klasztoru (XVIII w.) i cerkiew Jana Teologa (1890). Na środku dziedzińca odbudowana cerkiew obronna Zwiastowania NMP (1503-11).

Klasztor usytuowany na krańcu miasta na wysokim brzegu rzeki Supraśl. Cały kompleks zamyka się w formie prostokąta, z rozległym prostokątnym dziedzińcem.

Wjazdu do zespołu klasztornego strzeże barokowa brama-dzwonnica, zbudowana w roku 1752 na wzór bramy znajdującej się przy pałacu Branickich w Białymstoku.

Pierzeję wschodnią stanowi Pałac Opatów wzniesiony w latach 1635-1655, wewnątrz którego do dziś zostały zachowane polichromie






Udanego weekendu.......

MONA

środa, 2 lutego 2011

Świstak przepowiedział szybką wiosnę...




 Przed nami wczesna wiosna - przepowiedział najsłynniejszy świstak na świecie Phil z Punxsutawney w stanie Pensylwania. W "Dzień świstaka" wyszedł ze swojej norki i nie zobaczył swojego cienia. To oznacza, że zima nie potrwa już długo. 

A więc jest nadzieja ,że zima szybko nas opuści.. :) 




Ja na tę okoliczność upiekłam  jabłka z żurawiną i miodem .To szybki deser lub jak kto woli kolacja :) , która poprawia nam humor . Jabłuszka przypominają nam lato .

Użyłam suszoną żurawinę , którą wcześniej sparzyłam gorącą wodą . Pozbywamy się w ten sposób niedobrych substancji używanych przy suszeniu owoców . Sparzone żurawinki przykrywamy na chwilę talerzykiem , ciepłe w ten sposób bardziej zmiękną. Odcinamy kapelusik jabłuszka . wydrążamy środki małą łyżeczką . jabłka ostrym nożem nacinamy dookoła nożem ( robimy okrąg ) aby skorka jak najmniej pękała przy pieczeniu . napełniamy dołeczki żurawiną , polewamy miodem , możemy też posypać ,tartą bułką lub orzechami..tu możemy improwizować :)


Rozgrzewam piekarnik ok. 180 stopni . naczynie żaroodporne smarujemy masełkiem , podlewamy trochę sokiem , winem wodą z miodem..dowolnie . Układamy jabłka , przykrywamy odciętą częścią..pieczemy ok. 40 min . Najlepiej w temp. niezbyt wysokiej , wolno...aż będą lekko rumiane  .  Na 5-8 min przed końcem pieczenia polewam jeszcze je miodem po wierzchu.  Można je jeść same ( ja takie lubię ) , lub z bita śmietaną czy gałką lodów.....SMACZNEGO !








............................................................................................................

wtorek, 1 lutego 2011

Moje placki i biała rzodkiew.....

  Witajcie ! Już nie będę pisać , że szaro , buro i ponuro....To każdy pisze na swoim blogu i wszystkim dokucza ten brak naturalnego światła... Postanowiłam wstawić po prostu zdjęcie swoich słonecznych róż..........


 Dziś podzielę się swoim pomysłem na placki . Chociaż nie wiem czy ktoś takich nie robi też ?! 
Jestem mistrzynią w wymyślaniu dań z produktów , które są w lodówce . Nauczona przez życie , że jedzenie to skarb , który daje nam energii i zdrowia i trzeba je szanować , staram się wykorzystywać wszystko co w domu jest na maksa  !
 Jestem zwolenniczką zamrażania produktów lub półproduktów . Zamrażam owoce , warzywa , sosy , gulasze , kotlety i zupy . To zdrowe przechowywanie i jakie wygodne . Ile razy spadł kamień z serca , jak zabierałam się do gotowania zupy (które bardzo lubię ! ) i z przerażeniem przypomniałam sobie , że nie kupiłam marchwi czy pietruszki..i jaka ulga  , gdy jest ona w zamrażalniku...nie trzeba biec do sklepu !

Parę dni temu przypomniałam sobie ,  że mam zamrożony jeszcze świąteczny farsz z kapustą i grzybami na pierogi . Na robienie pierogow nie miałam ochoty , ale rozejrzałam się po kuchni i przyszedł mi do głowy pomysł na placki ziemniaczane z dodatkiem tego farszu . I tak powstały nowe placki , które nazwałam Podlasiaki....bo moje podlasie , to rejon rolniczy i króluje tu ziemniak !
Kazda z Was wie jak się robi placki ziemniaczane . Każda też ma swoje sekrety z nimi związane , aby były smaczne . 
Dzień wcześniej kupiłam białą rzodkiew , którą bardzo lubię i została wykorzystana na surówkę do placków.


Ziemniaki ścieram na tarce o malutkich oczkach jarzynowych. Jest szybciej niż na tradycyjnych drobnych oczkach . Dodałam jajko i rozmrożony farsz .

 Na jarzynowych dużych oczkach starłam rzodkiew , dodałam trochę śmietany , cukier i sol do smaku i na chwilę do lodówki odstawiam .
 Masę ziemniaczaną mieszamy dokładnie , doprawiamy do smaku , u mnie króluje zawsze majeranek i świeżo zmielony pieprz ! Na rozgrzanym tłuszczu smażymy cienkie placki (cienkie , gdyż ścierane na jarzynowych oczkach wymagają dobrego wysmażenia ) .

 I tak powstały moje placki ,,Podlasiaki " z farszem kapustno - grzybowym  ! SMACZNEGO.....
 ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,

   DZIŚ ZNÓW KUPIŁAM BIAŁĄ RZODKIEW.... POLECAM JĄ DO OBIADÓW JEST SMACZNA I ZDROWA....

niedziela, 30 stycznia 2011

Pracowita niedziela....

Czy wy też tak macie ,że dostajecie sił witalnych w niedzielę ?  Ja mam tak często.
Od rana na nogach . W kuchni pól dnia . Wymyślam jakieś pieczenie ciasta ( co to nigdy nie wychodzi ! ) , ale w każdą niedzielę jestem przekonana - ,,że akurat dziś wyjdzie " !
jednocześnie oglądam kilka programów w TV , a w głowie pełno planów na dalsze godziny...

No cóż ,  skoro słońce się na nas obraziło i pogoda nie zachęca za bardzo do wypadów za miasto postanowiłam wolny czas wypełnić swoją twórczością , która jak wiecie ...uzależnia ! :)
I tak dziś powstały dwie rameczki na kolczyki i podusia na szpileczki.....
Miała być jak z babcinego kuferka i chyba się udała ?




 


Ramki kupiłam przed świętami i miały być na jakieś zdjęcia , ale jak to często u mnie bywa ..przedmiot zmienił swoje przeznaczenie !!
Wyjęłam szkiełko . Na plecki nakleiłam bawełnianą tkaninę używając do tego kleju Wikol , potem kawałki koronki , którą dla usztywnienia podszyłam materiałem i gotowe .  Teraz z córką mamy uporządkowaną co nie co biżuterię . 

Pozostają jeszcze naszyjniki i kolczyki na sztyfty...ale to chyba przy następnej niedzieli......
;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;
Życzę Wam udanego tygodnia....podobno przyjdzie odwilż...:(
Powered By Blogger
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...