Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy

piątek, 23 grudnia 2011

Wesołych Swiąt !!!

 

  Po dłuższej przerwie już jestem . Choroba taty , a potem mamy zajęła mi mnóstwo czasu i energii . Jak nigdy czekam końca Starego Roku . Zawsze żyjemy nadzieją , że rok następny będzie lepszy i ja taką w tej chwili mam .

Kochani życzę Wam mnóstwa pięknych chwil przepełnionych radością , miłością i spotkań rodzinnych .
Dużo zdrowia dla Was i Waszych bliskich - to największy majątek dla człowieka .
Wysyłam do Was dużo pozytywnych myśli ( i proszę je też dla mnie :) ) ze stolicy Podlasia na Nowy Rok  2012 .

      Serdecznie pozdrawiam i do zobaczenia już wkrótce  !!
 

czwartek, 10 listopada 2011

Kowno/ Kaunas cz. 2

Niektóre przewodniki piszą , że jest to najbardziej litewskie z litewskich miast .
88% mieszkańców Kowna stanowią Litwini ,  co jest fenomenem w porównaniu z innymi miastami Litwy mocno zróżnicowanymi narodowościowo . Położone na brzegach dwóch rzek Niemna i Wilii
   350 tys. miasto kryje w sobie wiele historycznych tajemnic i opowieści .

Pierwsze wzmianki o Kownie pochodzą już z XIII wieku, kiedy to powstał gród mający za zadanie obronę Litwy przed Krzyżakami. Zdobyty przez nich przekształcił się w zamek warowny. Miasto przetrwało liczne powodzie, pożary i epidemie rozwijając się ,  a szczególnie intensywny rozkwit nastąpił w XVIII wieku.


Kowno w okresie XX – lecia międzywojennego było stolicą Litwy, ponieważ Wilno należało do Polski, dlatego to miasto nazywane jest czasową stolicą Litwy.

Ratusz

W wyniku  III Rozbioru Polski miasto przypadło Rosji . W 1812 roku miasto poniosło ogromne straty związane z wyprawą rosyjską Napoleona. Mieszkańcy Kowna aktywnie uczestniczyli w powstaniach narodowych, listopadowym (1830) i styczniowym (1863), co oczywiście  miało ogromny wpływ na reperkusje na ludności litewskiej przez Rosjan .
W czasie okupacji niemieckiej w mieście swą siedzibę miały władze hitlerowskie. W tzw. IX forcie kowieńskim Niemcy urządzili obóz koncentracyjny (KL Kauen), w którym zgładzono około 100 tys. Żydów i Cyganów .
15 maja 1972 student Romas Kalanta dokonał publicznego samospalenia na skwerze przy Alei Wolności, w proteście przeciwko okupacji Litwy przez ZSRR, co stało się powodem dwudniowych krwawych zamieszek w mieście.

To w takim wielkim skrócie historia miasta , które przeszło wiele co widać chyba najbardziej na Starym Rynku .
Wystarczy tak jak ja , zajrzeć na chwilę na Starówkę aby zobaczyć tam różne style architektoniczne , uliczki i zakamarki  starych podwórek kamienic . Mimo różnych dat powstawania budynków stojących obok siebie nie razi taka kompozycja , a wręcz tworzy się w piękną , tajemniczą całość .
Na mnie wywarła ogromne wrażenie , bo kocham stare mury , które kryją w sobie klimat dawnych lat
.

  Spacerując po Starówce warto zajrzeć za bramy starych kamienic . Kryją się tam tajemnicze zakątki , w których jakby zatrzymał się czas .



 Na rynku parkowanie jest dozwolone - opłata za  1 godz. postoju to 1 lit ( około 1,20 zł) . Bilety postojowe kupujemy w parkometrach .
















Ceny w restauracjach są takie jak w Polsce . W Centrum drożej jak w każdym mieście . 
Jednak spokojnie znajdziemy jakieś danie obiadowe już od 20 litów nawet na Starówce .





W Kownie możemy zobaczyć chyba około 10 kościołów , każdy w innym stylu .



Przypadkowo byliśmy świadkami szczęśliwego dnia litewskiej pary młodej .










      Uśmiechnęłam się na widok tego telefonu . Pamiętam jak taki aparat połknął mi kilka złotówek..kiedyś..:)) . Tu pięknie zachowany przed Muzeum Miejskim .



Oczywiście kazda wycieczka po mieście kończy się posiłkiem . Zajrzeliśmy do jednego z niedużych barów przy Centrum handlowym z domową kuchnią . Oczywiście jedliśmy sztandarową litewską potrawę - cepeliny u nas znane jako kartacze .

 Cepeliny mogą być z nadzieniem mięsny lub twarogowym .  Tu dostaliśmy wraz z kwaśną śmietaną z dodatkiem czosnku .
 2 duże sztuki za  9,50 lt.
  oczywiście po takim daniu tylko zimne piwo !

Kartacze obiecałam swoim domownikom na weekend . Przede mną nie lada wyzwanie , bo dawno ich nie robiłam . Jak mi wyszły , napisze po weekendzie :)) Pozdrawiam .

sobota, 29 października 2011

Spacer po Kownie czyli jak ten czas szybko leci....

Listopad to miesiąc melancholijny . Czas na zwolnienie tempa , przygotowania do zimy . Mieliśmy piękne , słoneczne dwa miesiące . Nie wiem jak u Was minęły - mi przemknęły niesamowicie szybko . I w tej chwili wpadam tylko na chwilę na blogowe strony , bo tęsknie za Wami  :)) .
Dziś za oknem pochmurno , ale wczoraj miałam cudowny słoneczny dzień . A wiecie gdzie byłam? Nad niesamowitą rzeką , którą zachwycił się Mickiewicz i tu napisał ,,Romantyczność "....

 Eliza Orzeszkowa , choć ostatnio krytykowana - też nas przekonywała w swoich opisach , że to najpiękniejsza rzeka.. Niemen ( po litewski Nemunas ). Sprawdziłam -  odwiedziłam  - od strony Kaunasu - piękna :))

Mam dla Was dużo zdjęć .  Choć  w mieście  byłam parę godzin postarałam się złapać jego klimat aparatem .  Szczególnie dla tych ,  którzy tam nigdy nie trafili .

Wyruszyliśmy z samego rana .  Z Białegostoku mamy niecałe 300 km do Kowna ( Kaunasu ) .
Po drodze witał nas piękny wschód słońca .


jego blask towarzyszył nam całą drogę ....

moje kochane Podlasie :)

 Dziś nie zdradzę całej podróży . Pokaże kilka obrazków ze Starówki , gdzie można zobaczyć cały przekrój architektury od co najmniej XIII w...a więc - upływ czasu - a jedynym niemym świadkiem jest Niemen . Chociaż czy takim niemym ? Jak patrzy się na Nemunas to mam wrażenie , że uśmiecha się do mnie zapraszając do spaceru nad swoimi brzegami  :).



Myślę , że te zdjęcia będą pasowały do klimatu zbliżającego się  świątecznego weekendu . Pozdrawiam Was serdecznie , postaram się odwiedzić Waszego blogi już wkrótce  :) !


 








Za parę dni kolejna fotorelacja z Litwy ....:))

Powered By Blogger
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...