Męczy mnie długi brak słońca...Jeszcze parę dni temu nie zwracałam na to uwagi . Zamieszanie świąteczne , zapach choinki i noworoczny szampan..ale dziś stwierdziłam , że ta szarość za oknem trwa za długo i przez to moje myśli są ponure... :( Czas z tym skończyć..wprowadzam jasne kolory i kwiaty do domu.. Zaklinam wiosnę ..zima miała już swój czas.!!.
Chętnie już teraz poszłabym utopić Marzannę..pamiętacie ten zwyczaj ? :)
Zaczynam od kwiatów...
Czosnek też już nie wytrzymał...
Łączna liczba wyświetleń
407,333
Obserwatorzy
czwartek, 13 stycznia 2011
wtorek, 11 stycznia 2011
Festiwal Rzeźb Lodowych i co nas łaczy z Chińczykami...
Jest takie miasto Harbin w Chinach , w którym od 1963 roku odbywa się nadzwyczajny Festiwal Lodowych Rzeźb .
Historia miasta Harbin zaczyna się w 1898 roku, kiedy na miejscu wsi powstała osada pomyślana jako stacja Kolei Wschodniochińskiej. W budowie tej linii kolejowej wzięło udział wielu Polaków, w tym inż. Adam Szydłowski, Polak i założyciel rosyjskiego Harbinu . W Harbinie osiedlali się Polacy zatrudnieni przy budowie, a następnie przy eksploatacji Kolei Wschodniochińskiej. W pierwszych latach było ich 7–10 tys., a liczba to powiększyła się po rewolucji bolszewickiej. W latach 1919–1941 na potrzeby miejscowej Polonii otwarty był konsulat Rzeczypospolitej Polskiej, działały dwa kościoły, a także kilka polskich szkół .(informacja zaczerpnięta z WIKIPEDII ).
Sama historia miasta jest bardzo ciekawa...wpływy rosyjskie miały w niej ogromne znaczenie..ale kto ciekawski znajdzie o tym informacje..tak jak ja.. :)
Sam festiwal jak przeczytałam ma właśnie rosyjskie korzenie otóż , jak podaje Wikipedia..
Festiwal Rzeźb Lodowych, najbardziej znane na świecie cykliczne wydarzenie w Harbinie, ma rosyjskie, w dodatku prawosławne korzenie. 19 stycznia Rosjanie obchodzą święto Kreszczenie (Chrzest Chrystusa), co w Harbinie było pretekstem do wznoszenia krzyży wykutych z lodu z rzeki Sungari. Wokół krzyży wznoszono także inne ornamenty, m.in. płoty i latarnie. Po przekazaniu miasta w ręce chińskie święto utraciło rosyjski i prawosławny charakter, ale od 1963 roku na trwałe wpisało się do kalendarza miasta. Dziś jest reklamowane jako atrakcja turystyczna.
Patrząc na zdjęcia trudno się oprzeć ogromnemu wrażeniu ...jakie cuda ludzie potrafią zrobić swoją wyobraźnią i talentem...aż szkoda , że z tego potem będzie woda... ! ;(
no cóż..latem ..będziemy oglądać cuda z piasku.... :)
Historia miasta Harbin zaczyna się w 1898 roku, kiedy na miejscu wsi powstała osada pomyślana jako stacja Kolei Wschodniochińskiej. W budowie tej linii kolejowej wzięło udział wielu Polaków, w tym inż. Adam Szydłowski, Polak i założyciel rosyjskiego Harbinu . W Harbinie osiedlali się Polacy zatrudnieni przy budowie, a następnie przy eksploatacji Kolei Wschodniochińskiej. W pierwszych latach było ich 7–10 tys., a liczba to powiększyła się po rewolucji bolszewickiej. W latach 1919–1941 na potrzeby miejscowej Polonii otwarty był konsulat Rzeczypospolitej Polskiej, działały dwa kościoły, a także kilka polskich szkół .(informacja zaczerpnięta z WIKIPEDII ).
![]() |
www.shanghaiist.com |
Sam festiwal jak przeczytałam ma właśnie rosyjskie korzenie otóż , jak podaje Wikipedia..
Festiwal Rzeźb Lodowych, najbardziej znane na świecie cykliczne wydarzenie w Harbinie, ma rosyjskie, w dodatku prawosławne korzenie. 19 stycznia Rosjanie obchodzą święto Kreszczenie (Chrzest Chrystusa), co w Harbinie było pretekstem do wznoszenia krzyży wykutych z lodu z rzeki Sungari. Wokół krzyży wznoszono także inne ornamenty, m.in. płoty i latarnie. Po przekazaniu miasta w ręce chińskie święto utraciło rosyjski i prawosławny charakter, ale od 1963 roku na trwałe wpisało się do kalendarza miasta. Dziś jest reklamowane jako atrakcja turystyczna.
![]() |
http://www.chinahighlights.com/ |
![]() |
http://www.chinahighlights.com/ |
![]() |
http://www.chine-informations.com/ |
![]() |
http://www.chine-informations.com/ |
![]() |
http://www.chine-informations.com/ |
niedziela, 9 stycznia 2011
W poszukiwaniu wiosny cz. I
Chyba każda z nas myśli o wiośnie... , gdy święta już minęły i roztopy się zaczęły. Chowamy po mału świąteczne dekoracje , zaczynamy myśleć o nowym wystroju - słonecznym , kolorowym , kupujemy kwiaty..zaklinamy wiosnę !
Tak..... i ja już tęsknię za słońcem i zielenią przyrody . Na tą okoliczność kupiłam hiacynta i naczynie na zakwas.! . Zakwas na żurek... :)
Tak..... i ja już tęsknię za słońcem i zielenią przyrody . Na tą okoliczność kupiłam hiacynta i naczynie na zakwas.! . Zakwas na żurek... :)
Moja rodzinka lubi tę zupę , nie tylko w święta...a , że kojarzy się na z wiosną i Wielkanocą , więc postanowiłam , że zrobię ją teraz na swoim zakwasie..........
A oto przepis na zakwas
Te proporcje podaję na litrowe naczynie
1. Mąka żytnia - pełen kubek do kawy
2.Litr ciepłej , przegotowanej wody
3.Daję dużo czosnku - 2 ząbki lekko rozgniecione w łupinkach , 2 ząbki rozgniecione w naczyniu z połową łyżeczki soli
4.Skórka z jednej kromki razowego chleba
5.Listek laurowy , 3 ziarna ziela angielskiego , kilka ziarenek pieprzu (ja daję kolorowy )
Zaczynamy od wymieszania pomału wody z mąką i dodajemy resztę składników. Oczywiście najlepiej jeśli zrobimy to w kamionkowym naczyniu . Zakwas odstawiamy w ciepłe miejsce przykrywając najlepiej lnianą ściereczką na ok. 4 dni . Następnie możemy go przelać do butelek lub słoika i przechowywać w lodówce .
Subskrybuj:
Posty (Atom)