W tym roku nie mieliśmy czasu na wakacyjne wędrówki i odpoczynek . Tym bardziej ochoczo przystałam na propozycję podróży , gdy mąż oznajmił , że pojedziemy w okolice Krakowa . Miał umówione spotkanie z kontrahentem , a więc perspektywa wycieczki bardzo mnie ucieszyła .
Początkowy mój plan ( najczęściej to ja zajmuję się logistyką ) przewidywał , że w czasie gdy M. będzie na rozmowie biznesowej , ja odwiedzę krakowską starówkę - nie widziałam jej chyba od czasów szkolnych .
Jak to z planami bywa - plan w trakcie podróży uległ zmianie . Ponad 500 km jazdy po różnych polskich drogach zabrało nam więcej czasu niż przewidywaliśmy , Kraków musieliśmy zostawić na inną okazję , bo spotkanie było umówione na określoną godzinę . Dostanie się do Starówki w godzinach południowych zabrałoby mnóstwo czasu - miasto zakorkowane :( .
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło...zmieniamy plan , nocujemy gdzieś w ładnym miejscu w drodze powrotnej . Wybrałam Sandomierz .
Przy okazji , że znaleźliśmy się w okolicach Krakowa odkryliśmy istnienie Doliny Będkowskiej . To chyba lepsze odkrycie niż Starówka , którą każdy rozpoznaje na zdjęciach..?! Ja o tej dolinie chyba nie słyszałam . W ogóle mało znam te tereny ,więc tym bardziej ucieszyłam się , że mogliśmy na chwilę zobaczyć to piękne miejsce.
Od strony Krakowa wjeżdża się do niej krętą , wąską drogą . W dole szumi strumień , od czasu do czasu widać jakiś domek na skarpie lub znak , że jest tu pole namiotowe . To raj dla miłośników wspinaczek . Góry wapienne z okresu Jury wyglądały pięknie w jesiennej szacie . Widać było pojedyncze sylwetki wspinających się śmiałków na linach .
Sokolica -ponad 70 m wysokości - największa skała wspinaczkowa w Jurze Krakowsko - Częstochowskiej .
Więcej informacji o tej dolinie możesz poczytać tu Dolina Będkowska .
-----------
Ruszamy w kierunku Sandomierza , robi się ciemno . Mieliśmy szczęście , że pogoda była ładna bez deszczu , co w podróży jest bardzo ważne .
Do miasta dotarliśmy wieczorem . Decydujemy się na hotel w pobliżu Starówki . Rano powinniśmy wyruszyć w kierunku domu , więc nocleg blisko starego rynku pozwoli mi przed podróżą na spacer po jego uliczkach i zrobienie zdjęć .
Hotel Sandomiria |
Hotel Sandomiria - miła obsługa , czyste pokoje z ładnymi łazienkami , za dwójkę ze śniadaniem płacimy 160 zł . Sala śniadaniowa zaprasza kolorowym wystrojem . Jesteśmy zadowoleni .
Gdy mamy gdzieś zaplanowany dłuższy pobyt wybieramy agroturystykę , oczywiście ze względów cenowych . Jednak przy jednej nocy wolimy hotel . Miałam już takie przygody , że na kwaterze prywatnej inni goście pod oknami urządzali grilla z przyśpiewkami do rana....:( Mój kierowca musi być wyspany , więc - Hotel !
Rano obudziło mnie ciche bicie dzwonów i przebijające się przez chmury promienie słońca .
Widok z okna piękny , zaprasza do spaceru .
Z hotelu mamy dwa kroki do schodów prowadzących na wzgórze Starówki .
![]() | |||
Sandomierz na sztychu z dzieła Georga Brauna i Franza Hogenberga z 1617 |
Miasto ma ciekawą i barwną historię . Zaczynam ją dopiero poznawać . Każdy kto jej ciekaw może ją poznać przez internet . Zachęcam jednak do przyjazdu tu choćby na chwilę . Widziałam tylko fragment Starego Miasta ( na więcej nie było czasu ) i już wiem , że tutaj wrócić muszę .
-Mamon- zapytała w komentarzu pod ostatnim moim czy Sandomierz zachwycił mnie też tak jak ją :)? Oczywiście , że tak !
Na jej blogu możecie zobaczyć zdjęcia z miejsc , do których ja nie dotarłam tym razem .
![]() | |
Józef Szermentowski – "Widok Sandomierza od strony Wisły" Olej 1855 r. |
Miasto nad Wisłą położone na siedmiu wzgórzach zwane z tego powodu często ,,Małym Rzymem " , a jego historia sięga X w. jako osady - znaleziska obecności człowieka z tego rejonu pochodzą z okresu neolitu .
Zapraszam na mój poranny spacer .
To taka kamieniczka trochę na uboczu , opuszczona ? Jakby z tajemniczego ogrodu . Mam nadzieję , że ktoś ją uratuje ....
Na rynek można wejść też Bramą Opatowską ..
To chyba najładniejszy budynek poczty jaki widziałam .
Są tu dwa place - główny i mały rynek , na którym widziałam rozstawiane stragany handlowe . Rozpoczynała się sobota . Całość robi estetyczne wrażenie . Kamieniczki zadbane , szyldy nad sklepami nie są nachalne i nie psują ogólnej estetyki .
Gdy staniemy z boku możemy wzrokiem ogarnąć niemal cały plac .
Byłam tu rano , gdy mieszkańcy dopiero rozpoczynali dzień . Spokój , który był dookoła pozwolił przenieść się na chwilę w trochę inny świat . W górze fruwało stado gołębi , z małej piekarni unosił się cudny zapach pieczonego chleba...chętnie zostałabym tu dłużej .
I na koniec trochę detali ,które zawsze lubię fotografować....