...........................
Kiedy myślę o kuchni z mego regionu , pierwsza myśl to - ziemniaki !Są w mojej kuchni od zawsze i będą . Zawsze je lubiłam , pod różną postacią . No , bo jakże inaczej , gdy się wychowało na tak pięknych terenach rolniczych . Z dzieciństwa pamiętam młode z koperkiem do rosołu u babci na wsi , w domu rodzinnym mama często smażyła chrupiące placki podawane z kwaśną śmietaną .
Nie ma chyba domu na Podlasiu , aby chociaż raz nie było w nim babki lub kiszki ziemniaczanej .
To dania naszego regionu .
Ziemniak , proste w uprawie warzywo zdominowało tereny rolnicze i kuchnię wiejską . Masa ziemniaczana tarta , a potem pieczona była tanim posiłkiem w trudnych czasach wojny i biedy . I tak na zawsze wpisała się w kuchnię Podlaską . Raz jest pieczona z dodatkiem mięsa , słoniny , boczku , jako babka ziemniaczana , wieprzowy flak z nadzieniem kartoflanym to kiszka , a gotowane kluski z mięsnym farszem to kartacze .
Dziś zapraszam Was na babkę ziemniaczaną oraz chłodnik ukraiński .
Babkę można piec z różnymi dodatkami - z boczkiem podsmażonym i cebulą , z kawałkami mięsa , w niektórych rejonach z mięsem mielonym . Możemy tez spotkać wersję z kaszą lub grysikiem . Bardzo popularne na Podlasiu grzyby , też są często spotykane w pieczonym ziemniaczanym cieście lub jako sos do niego .
Jednak ja wolę jak najbardziej klasyczny przepis . Jeśli poznamy ten podstawowy ,potem możemy bawić się w inne warianty .
.........................
Potrzebujemy ok. 2 kg ziemniaków , 20-30 dkg boczku surowego lub wędzonego , 2 cebule , sól ,pieprz , majeranek.
Jeszcze w tej chwili mamy na rynku ziemniaki z ubiegłego roku . Nadają się najlepiej , gdyż mają więcej skrobi od młodych . Jeśli pieczemy z młodych ziemniaków możemy dodać trochę mąki ziemniaczanej .
Kartofle ścieram na tarce o małych oczkach jarzynowych . Tak jest szybciej :) . Oczywiście możemy tradycyjnie trzeć na drobnych oczkach , tak jak na placki .
Chwilę po starciu czekam aż puszczą wodę , zlewam ją do miski , na dnie osiada skrobia , którą odzyskuję po odlaniu płynu z wierzchu . Skrobię dodaję ponownie do utartej masy .
Woda z ziemniaków może nam posłużyć jako maseczka ściągająca pory i odżywcza na twarz :)
Boczek kroimy w kostkę i plastry do wyłożenia na wierzch . Kostkę przesmażamy na patelni z cebulą . Po lekkim ostudzeniu dodajemy do ziemniaków , doprawiamy solą , pieprzem i majerankiem . Majeranek to typowe zioło używane na Podlasiu . Daje aromat i pomaga w trawieniu . Nie dodaję jajek jak często spotyka się w przepisach . Masę po dokładnym wymieszaniu wykładamy do formy posmarowanej oliwą i wysypaną bułką tartą . Na wierzch wykładamy plastry świeżego boczku .
Pieczemy ok. 2 godz. w 180 st. , ostatnie 30 min. na 200st. Ciasto musi być mocno przypieczone na brąz , podajemy lekko wystudzoną , aby lepiej było nam ją pokroić , chociaż u mnie w domu nikt na to nie czeka ! :)
Najlepsza jest na drugi dzień , odsmażana w kawałkach na patelni :) .
A co do tego dania ? ..Proponuję ogórek małosolny i chłodnik ukraiński .
Ukraiński jest moim ulubionym . Podstawą jest świeża botwina . Małe buraczki wraz z młodymi łodyżkami gotuję w 2 szklankach wody z odrobiną soli i cukru .
Tak samo drobno siekamy wystudzoną botwinkę . Posiekane warzywa zalewamy wywarem z botwiny , dodajemy 2 łyżki dobrej śmietany oraz co najmniej 1l maślanki lub kefiru .
Dosmaczamy -sól i pierz ..i
wychodzi nam cudny kolor ..:)
Jestem "kartoflaną" smakoszką, uwielbiam chrupiące placki ziemniaczane, a taką babkę piekła moja mama w piecu chlebowym, rumianą i pyszną, z dodatkiem jednak jaj.
OdpowiedzUsuńPyszne są te staropolskie dania, kiedyś spotkałam przepis na kiełbaski styryjskie, właśnie z nadzieniem z surowych ziemniaków, gotowane, a potem pieczone do rumianego na grillu, co kraj - to obyczaj. Super, że pokazujesz regionalne potrawy, bo o niektórych tylko się słyszy, a czasami można spróbować zrobić. Serdecznie pozdrawiam.
Moja droga, rozpieszczasz nas! Te wycieczki, te przepisy... Koniecznie muszę wypróbować, mój Mąż uwielbia ziemniaki w każdej postaci. A ja lubię chłodniki, więc dla każdego coś miłego :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńno to teraz dostałam ślinotoku i język mi wisi do pasa, zwłaszcza, że dziś nie jadłam konkretnego na obiad bo cały dzień spędziłam go na tzw mieście. No tak w końcu koło Was gdzieś są Mońki jak się nie mylę królestwo ziemniaka:-). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudnie to wygląda a zapewne jeszcze lepiej smakuje, narobiłaś mi apetytu :)
OdpowiedzUsuńi po co ja w nocy do Ciebie zaglądałam...
OdpowiedzUsuńkolory i zdjęcia przepiękne, nawet najedzony jeszcze by wiele zmieścił :)
Pozdrawiam
Ojej, takie piękne wspomnienia przywołałaś!! Ja jeszcze dorzucę ziemniaki gotowane bez soli a potem mocno trząsane z solą kuchenną, do tego zsiadłe mleko i jajko sadzone na plastrze cebuli... Rozmarzyłam się... prawie jestem u babci.
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam ciepło, dziękuję za odwiedziny!
robię bardo podobną babkę. uwielbiam takie smaki! a barszczu ukraińskiego nigdy nie robiłam, w tym roku na pewno nadrobię, bo kusi swoją barwą.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
O kochana!Same smakołyki!!!Ja też uwielbiam dania z ziemniaków.Babka,kiszka ,placki....oj rozmarzyłam się!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
J:O)
Ja też jestem smakoszką babki ziemniaczanej i innych ziemniaczanych przysmaków. Najbardziej jednak mi smakowały bliny ziemniaczane mojej mamy.
OdpowiedzUsuńChłodniki też kocham.
ps. Tak pięknie piszesz o Podlasiu. Zachęcam do udziału w akcji: http://www.bialystokonline.pl/blogowanie-o-podlaskiem-nowy-pomysl-na-promocje-regionu,artykul,59532.html
Myślałam, że wczoraj zamieściłam komentarz. Jednak go nie widzę, dlatego piszę jeszcze raz. Pozdrawiam:)
Ja też uwielbiam ziemniaki pod różnymi postaciami:) Na Lubelszczyźnie też mamy swoją babę ziemniaczaną (na 1 kg ziemniaków dodaje się szklankę kaszy gryczanej i łyżkę mąki oraz dodatki: cebulka, boczek). Ale dziś zrobię babę wg Twojego przepisu:) Już mi ślinka cieknie:)
OdpowiedzUsuńTo jeszcze raz ja - przyszłam powiedzieć, że baba jest pyszna!!! Niestety, chyba się nie przekonam jak smakuje następnego dnia odsmażana;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, ale chyba taka babka ziemniaczana nazywa się kugel. Robiłam ja tylko raz w życiu i jest wyśmienita zarówno na ciepło jak i na zimno np. z odrobiną śmietany.
OdpowiedzUsuńdziewczyny , dzieki za tyle słów pochwały . To dla mnie strasznie motywujące..:) .Miałam tremę czy komus wyjdzie w/g mego przepisu , bo wiecie przepis pisany , a zrobienie praktyczne potrawy to czesto dwie różne bajki ..ja często robię na wyczucie i potem mam kłopot z przekazaniem proporcji,,
OdpowiedzUsuńEda..tak sie cieszę :) będziesz do mnie zagladać :)
Agnes tak - kugel to kuchnia zydowska jednak troche róznicy jest..a jakie.wikipedia ładnie opisuje :) ,a u nas na Podlasiu kuchia z zydowską jest też wymieszana ,bo na naszych terenach przed wojną duzo było społeczności zydowskiej,,tez o tym kiedyś napiszę :)
Mona, na mój komentarz możesz liczyć na pewno:) REWELACJA! Cały ten obiad zjadłabym (a raczej spałaszowała:)) z ogromnym smakiem! PYCHA!
OdpowiedzUsuńOd zawsze miałam ochote zrobic babkę ziemniaczaną,ale jakos zawsze umykałam przed nią.Ale teraz narobiłas takiego apetytu,że musiałam skopiowac twój przepis i mam już zaplanoany obiad na jutro.Taka sama sytuacja jest z botwinką.
OdpowiedzUsuńTak ze jutro zapraszam na typowo podlaski obiad,chociaz nieszkam dalekooo od Podlasia.
Babka ziemniaczana często gości na naszym stole. Tylko, że u nas pojawia się wersja wegetariańska ( połowa rodziny nie je mięsa, a druga połowa z reguły się dostosowuje, bo zwykle nie mam siły robić dwóch obiadów:-))) )
OdpowiedzUsuńZ potraw ziemniaczanych mam w pamięci koperty z nadzieniem z ziemniaków i cebuli - pamiętam, że mój nieżyjący już wujek robił zwykłe ciasto z mąki, wody i jajka, rozwałkowywał je, wycinał, w środek wkładał farsz z ziemniaków i cebuli ( chyba surowej, startej ) i zakładał na kopertę. Potem gotował. Próbowałam wiele razy odtworzyć smak nadzienia i nigdy mi się to nie udało. Może znasz podobną potrawę - ozłocę za przepis...