``````````````````````````````````````````````````````Sery korycińskie to sery wyrabiane ręcznie przez gospodynie z okolic Korycina wpisane na Listę Produktów Tradycyjnych. Korycin znajduje się między Puszczą Knyszyńską, a Biebrzańskim Parkiem Narodowym niedaleko granicy z Litwą i Białorusią. Są to typowo rolnicze, czyste ekologicznie tereny. Historia sera korycińskiego na Podlasiu wywodzi się od Szwajcarów, którzy przekazali tajemnicę sposobu produkcji żółtego sera z krowiego mleka w czasie ,,potopu szwedzkiego’’ osiedlając się na tych terenach.
Ser koryciński jest serem dojrzewającym: w trakcie dojrzewania zmienia smak, barwę i zapach.
Jest serem podpuszczkowym wyrabianym z mleka, podpuszczki i soli. Świeże mleko podgrzewa się tak, by nie uległo pasteryzacji, dzięki czemu zachowuje wszystkie składniki odżywcze mleka. Zawiera dużą ilość przyswajalnego wapnia, który sprzyja budowie kości. Ser ma niską zawartość tłuszczu -22,9% w porównaniu do innych serów podpuszczkowych.
Ser koryciński ma kształt eliptycznej kuli i liczne dziury na przekroju. Barwa jest jasnożółta, ale w miarę czasu staje się bardziej intensywna: kremowo - żółta. Konsystencja początkowo miękka, z czasem twardnieje, a smak z łagodno-śmietankowego z posmakiem soli zmienia się na bardziej pikantny. Sery przyprawiane są różnymi ziołami, które nadają im szczególnego wyrazu. Prawdopodobnie największą zaletą tego sera, jest to, że każdy okrąg smakuje inaczej, a ten sam smakuje inaczej każdego dnia.
żródło strona www.ekozakupy24.pl
Dziś przywiezione prosto z Korycina
z ziołami prowansalskimi
z czosnkiem
Te sery są chlubą Podlasia . Na moim stole goszczą od dawna . Można je spożywać na zimno i na gorąco np. na zapiekankach lub pizzy . Dostępne są w sklepach ze zdrową żywnością , a w Białymstoku od pewnego czasu nawet w każdym sklepie spożywczym Społem .
Jak je się robi ?
Proszę bardzo , przyśpieszony kurs na You Tube :)
---------------
Okolice Korycina
Zalew na rzece Kumiałka
Neogotycki kościół Znalezienia i Podwyższenia Krzyża Świętego, zbudowany w latach 1899 – 1905
Przydrożna kapliczka
Udanego weekendu ! :)
Najlepsze w tym tradycyjnym polskim serze(wpisanym na listę) są te zioła prowansalskie :)))
OdpowiedzUsuńCzy nikt nie wpadł na to aby pilnować produsentów, aby ich fantazje nie przekraczały granic Polski :D
Sery korycińskie... zakochałam się w nich jakieś cztery lata temu, kiedy pierwszy raz spróbowałam. Są fantastyczne! Niestety, na południu Polski ciężko je dostać :( Oj, rozmarzyłam się - Twój post przypomniał mi ich smak... Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńLos alpaqueros masz rację, ale takie ,,kwiatki" mamy czesto . Nie wiem , fachowcem nie jestem , ale moze te zioła są dopuszczalne (nazwa) , bo rosną i u nas od dawna :) . Może nie powinno uzywać się nazwy ,,prowansalskie ", tylko po prostu z ziołami ? Ja tak pisze jak podaję producent nazwę ..ale zgadzam się z Wami w 100% !
OdpowiedzUsuńCieszymy się że się zgadzamy w kolejnym z poglądów :)Znamy skład ziół prowansalskich, myślimy że nazwa ,,prowansalskie" ma przyciągać tych którzy ziół nie znają a skład mieszanki nic by im nie powiedział :)Polak lubi to co już zna(wiemy coś na ten temat:).
OdpowiedzUsuńPrzecież to co Prowansja to nie Polska :)))
Moim ulubionym (od czasów dzieciństwa ) jest majeranek. Zawsze był w naszym domu i towarzyszy mi do dziś .Pamiętam też kminek dodawany do kapusty najczęściej. Moi domownicy go nie lubią , ale ja do niego sama wróce , bo tęsknię..
OdpowiedzUsuńW Korycinie nie byłam, ale smak tych serów znam. I już jutro mam zamiar je znowu nabyć na jarmarku przed Ratuszem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
ps. Mnie najbardziej smakują te sery właśnie z kminkiem. A i w kapuście kminek musi być.
Piękne okolice, sery uwielbiam...a bukiet kwiecia cudny, bardzo takie lubie i często mam w domu.... dzisiaj też przyniosłam nowe ...pozdrawiam ....
OdpowiedzUsuńSery wyglądają smakowicie, naprawdę.
OdpowiedzUsuńA skoro pierogi ruskie nie są ruskie, placki po węgiersku nie pochodzą z Węgier itd. itd., to kto wie, co na temat mieszanki ziół pod nazwą "prowansalskie" powiedzieliby Francuzi???
Nazwy handlowe mają się nijak do rzeczywistości, ale w wyrobie tradycyjnym taka nazwa faktycznie razi...
Dzięki za wędrówkę po nieznanym zakątku :D
Pzdr.
ja bym dołożyła jeszcze rybę po grecku..o niej nie wspominałam będąc w Grecji..bo by mieli ubaw :))
OdpowiedzUsuńo kochana u ciebie jakzwykle smakowicie.serek miamim miam .szkoda ze taki tluscioch dlamnie;) bo ja na nabialku teraz jestem.krajobrazy cudowne az chce sie ogladac i ogladac .
OdpowiedzUsuńZnam smak tego sera a kupuję go w Poznaniu od lokalnych producentów,Piękna podróż-dziękijoela
OdpowiedzUsuńCzytałam dużo o tym serze, nawet w planach był do zrobienia, tylko nie mam teraz czasu ani weny, muszą mi się trochę wyprostować ścieżki, znasz , Mona, to przysłowie, Człowiek myśli, Pan Bóg kryśli, ale od wczoraj jest troszeczkę lepiej. Dzięki za podróż i lokalne specjały, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTak sie sklada, ze ostatnio kupilam kawalek takiego sera, bez zadnych dodatkow. Fakt, jest przepyszny, ale cena mnie doslownie zabila... Ja bym chetnie czesciej "popierala" polskie produkty, ale przy takich cenach to jest naprawde trudne :(
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia okolic :)
Milej, slonecznej, leniwej, ciekawej, rodzinnej niedzieli :)))
Przepiękne okolice i naprawdę smakowicie wyglądający ser. Uwielbiam sery.
OdpowiedzUsuńMniam,mniam,taki serek z czosneczkiem to by się zjadło...
OdpowiedzUsuńSery wyglądają przepysznie. Piękne widoki ja uwielbiam stare kościoły i ten ich zapach. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWiatrak i bławatki - przepiękne zdjęcia!!
OdpowiedzUsuńA ser, cóż mogę tylko potwierdzić, że smak dorównuje zdjęciom :)
Szkoda, że nigdzie w pobliżu nie można go kupić, bo przez te zdjęcia, okrutnie mi się kawałeczek zamarzył...
Ściskam czule
Cześć! Kupiłam te sery w ubiegłym roku na festynie w Mońkach :) Są boskie! A później również u nas, na Pomorzu - można je dostać na kiermaszach świątecznych.. Dzięki za kolejny wpis podlaski, jeju, chciałabym już na urlop..
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
sery korycińskie słyszałam jednak nigdy nie miałam przyjemności spróbować. Fajna wycieczka
OdpowiedzUsuńte sery są też w moim sklepie- pychotka- niestety pośrednicy słono sobie liczą :(
OdpowiedzUsuńMona znowu pokazałaś piękny kawał Podlasia. Intrygują mnie te Twoje zakątki, a ten ser- jestem bardzo ciekawa jego smaku. Wygląda niezwykle apetycznie;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lusi
ser koryciński kupuję w Poznaniu w warzywniaku na ul. Paczkowskiej, są pyszne
OdpowiedzUsuńMIŁO TO SŁYSZEĆ, :)
Usuń