================================ = = = =
Parę dni temu kupiłam kilka pomarańczy . I jak to często bywa nikt na nie nie miał ochoty , jakby nie było - to byłyby pożądane !
Dziś się zaniepokoiłam , że mogą się zepsuć . Postanowiłam coś z nimi zrobić .
Pomysł pierwszy - to ,,przegryzka " dla mojej córki , która stara się :) być na diecie . No cóż trzeba wspierać !
Marchewkę kroimy na cieniutki plasterki . Ja używam do tego praktycznej, małej szatkownicy . Skrapiamy sokiem ze świeżej pomarańczy i wstawiamy na chwilę do lodówki .
Taka marchewka to świetny ,,zapychacz " , gdy mamy ochotę po między posiłkami coś zjeść . Czy na wieczór przed telewizorem . Zdrowe chipsy !
----------------------------------
Drugi pomysł jest już mniej dietetyczny - ale smaczny , słodki i przypominający wakacje !
To moje kulinarne wspomnienie z pięknej wyspy greckiej Santorini . Będę do niej jeszcze wracać w swoich postach , gdyż przeżyłam tam piękną przygodę życia . Zresztą sam jej widok mówi wszystko...
Miałam okazję mieszkać pół roku z grecką rodziną . Poznałam ich tradycje , charakter , a przede wszystkim cudowne smaki ich kuchni .
Dziś - słodkie wspomnienie - pomarańcze w cukrze .
Pomarańcze obieramy ze skórki i gotujemy we wrzątku kilka minut , tak aby lekko zmiękły . Następnie wyławiamy cedzakiem na talerzyk , kroimy w ósemki i delikatnie obieramy z białego miążu , który jest gorzkawy .
W między czasie na bazie wody z pomarańczy gotujemy gęsty syrop z cukru i wody . Robię go na oko , więc proporcji nie podam - mniej więcej w stosunku 1 : 4 porcji cukru . Do gęstego syropu wrzucamy na chwilę cząstki pomarańczy delikatnie mieszając , aby syrop się nie przypalił . Owoce możemy przechowywać w słoiczku , w lodówce przez dłuższy czas . Grecy uwielbiają takie owoce do swojej czarnej kawy .
Rosjanie mają swoją konfiturę do herbaty , Grecy - owoce w cukrze . Tak możemy przyżądzać wiśnie , czereśnie , gruszki , winogrona . Ja swoje dziś polałam jeszcze miodem .
Pozdrawiam słonecznie i pomarańczowo.... !!
Smacznie i pachnąco ... mniam .. ;)
OdpowiedzUsuńMoja mama często robiła napój pomarańczowy z pomarańczy i marchewek. Mile go wspominam choć również był mało dietetyczny - zawierał cukier.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wakacyjne wspomnienia .Na Santorini spędziłam tydzień i mam nadzieję ,że jeszcze tam wrócę.Joela
OdpowiedzUsuńjoela dziękuje..
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomarańcze, zwłaszcza zimą. Nigdy jednak nie robiłam z nich żadnych smakołyków, no może tylko zalewałam galaretką. Muszę koniecznie się poprawić i na pewno wykorzystam Twój przepis. A pobytu na Santorini zazdroszczę okrutnie.
OdpowiedzUsuńPYSZNOŚCI! Ach, mam od razu wielki apetyt na pomarańcze:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysl, nigdy takich nie jadlam, ani nawet nie slyszalam o nich. Niestety na MM cukier jest na czarnej liscie, wiec moge sobie tylko popatrzec na zdjecia :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy bedziesz dzis robila "kurki w czapkach"? Chcialabym znac opinie kogos, poza swoimi dziecmi ;)
A co do Santorini, to czekam na opowiesci. Ja kocham podrozowac, zjechalam pol swiata i zawsze wiecej niz chetnie czytam o wrażeniach innych podroznikow :)
Co ja bym dała za pół roku na Santorini :)))) Aż mi się cieplej zrobiło :) A pomarańcze zrobię na pewno, bo u mnie też to raczej do ozdoby są, jakoś się nikomu nie chce obrać ;p Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSantorini wow ale przygoda,zazdroszczę
OdpowiedzUsuńO,własnie kupiłam dziś kilogram pomaraczy.I pomysł z marchewką jest wspaniały .Zaraz sie biore za te ''chipsy'',przynajmniej będę podgryzac bez wyrzutow sumienia.
OdpowiedzUsuńA z owocow w cukrze narazie zrezygnuję ze względu na kalorie.ale przepis sciagnę,jeżeli pozwolisz.
te pomarańcze muszą być pyszne :)
OdpowiedzUsuń....to ja jutro robie...z marchewką....pysznie to wygląda....pozdrawiam cieplutko bo u mnie mrozi -12 stopni...świetne masz wspomnienia...
OdpowiedzUsuńno kochana kusisz kusisz .marchewki jakos nie bardzo lubie chyba ze mi tez by kto posnunal pod nos. ale pomatancze i owszem. santorini moje marzenie.moja grecka przyjaciolka wciaz mi dupe truje zebysmy pojechaly do gracji latem.zobacze moze pojade .uwielbiam te kolory .i ten klimat. a co do przygody to poprost jakis zarazek ciekawosci mi wrzucialas dawaj ten post o santorini bo umre .pomarancze uwielbiam w kazdej postaci.
OdpowiedzUsuńApetycznie się zrobiło:) Wypróbuję Twojego przepisu Moja Droga:)Grecja piękna!!!Też miałam okazję tam byc, co prawda nie pół roku, ale przez dłuuuuuuuuuższą chwilkę:)Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuń