U bliskiej brzeziny
Było wielkie mrowisko. Owad gospodarny
Snuł się wkoło po trawie, ruchawy i czarny;
Nie wiedzieć, czy z potrzeby, czy z upodobania
Lubił szczególnie zwiedzać Świątynię dumania;
Od stołecznego wzgórka aż po źródła brzegi
Wydeptał drogę, którą wiodł swoje szeregi.
Nieszczęściem, Telimena siedziała śród drożki;
Mrówki znęcone blaskiem bieluchnej pończoszki,
Wbiegły, gęsto zaczęły łaskotać i kąsać,
Telimena musiała uciekać, otrząsać,
Na koniec na murawie siąść i owad łowić.
Nie mógł jej swej pomocy Tadeusz odmowić;
Oczyszczając sukienkę, aż do nóg się zniżył,
Usta trafem ku skroniom Telimeny zbliżył -
W tak przyjaźnej postawie, choć nic nie mówili
O rannych kłótniach swoich, przecież się zgodzili;
I nie wiedzieć, jak długo trwałaby rozmowa,
Gdyby ich nie przebudził dzwonek z Soplicowa -
,,Pan Tadeusz " A.Mickiewicz Ksiega Piata - ,,Kłótnia"
Taki fragment przypomniał mi się , gdy robiłam Mrowisko....
Jak zacząć dobrze tydzień ? Najlepiej od słodkości :) . Ten przysmak chodził za mną od dawna . Nigdy wcześniej go sama nie robiłam . Można go kupić na Podlasiu w niejednej cukierni . Jego historia sięga Litwy i bogatych domów szlachty , biskupów . Podobno był podawany na uroczystych kolacjach . Z czasem zaczął pojawiać pod strzechami zwykłych ludzi na weselach , chrzcinach i oczywiście przeniknął na teren południowo- wschodniej Polski . Najbardziej popularny jest w okolicach Sejn .
Na Sejneńszczyźnie metoda smażenia i układania mrowiska jest przekazywana z matki na córkę w wielu litewskich rodzinach. Ciasto to nazywano w przeróżny sposób np. choineczka albo kopiec. Jednak już od ponad 30 lat wszyscy mieszkańcy Sejneńszczyzny określają je mrowiskiem, ponieważ posypane jest makiem, który wyglądem przypomina mrówki w mrowisku. Tak przyrządzone i podane ciasto wygląda bardzo dekoracyjnie na każdym stole, jest bardzo słodkie i pachnie miodem. By mrowisko miało ładny, złoty kolor, gospodynie używają jajek z własnego gospodarstwa. Jajka takie mają żółtka o intensywnym kolorze, w przeciwieństwie do jasnych żółtek jaj fermowych. Dobrze wysmażone i uformowane ciasto powinno zachować lekkość i kruchość pomimo dodatku lepkiego miodu.
Ciasto tzw. ,,faworkowe " obowiązkowo musi być polane miodem , posypane makiem , rodzynkami . Kiedyś były też używane suszone owoce . Teraz można spotkać na nim również wiórki kokosowe lub orzechy .
Ja wolę wersję tradycyjną - miód i mak . Składniki ciasta to mąka , jajka , sól . Inna wersja , którą ja zrobiłam to dodatek również śmietany i alkoholu .
A oto jak powstawało moje Mrowisko .
Składniki :
5 żółtek
5 łyżek gęstej śmietany
2 pełne szklanki mąki i około 1 do podsypywania przy wyrabianiu
1 kieliszek alkoholu ( wódka, koniak ) - nadaje kruchości ciastu
300-400g płynnego miodu ( jeśli mamy miód gęsty podgrzewamy w wodnej kąpieli lub rozrabiamy syrop z gorąca wodą )
szczypta soli
do głębokiego smażenia olej rzepakowy lub smalec
Wszystkie składniki mieszamy , a następnie wyrabiamy podsypując mąką na gładkie , elastyczne ciasto . Wyrabiamy je dość długo aby wtłoczyło się w nie jak najwięcej powietrza . Będzie ładnie rosnąć podczas smażenia :) . Odstawiamy je na około 20 min .
Ponownie wyrabiamy , jeśli jest klejące podsypujemy mąką . Odkładamy na kolejne 20 min . W tym czasie rozgrzewamy tłuszcz w głębokim naczyniu .
Ja osobiście smażę tradycyjnie na smalcu ( wyższa temperatura smażenia , tłuszcz nie wnika tak w ciasto ) .
Ciasto rozwałkowujemy bardzo cienko , aż będą prześwity .
Za pomocą noża odcinamy nieregularne prostokąty o różnej wielkości . Podczas smażenia ładnie pęcznieje i jest kruche .
.Obecnie można spotkać Mrowisko układane z wstążek faworkowych , jednak regionalny przepis to ciasto nieregularnie rwane lub cięte nożem i smażone w takiej postaci .
Obsmażone na złoty kolor wykładamy na papierowy ręcznik , a następnie formujemy spodnią warstwę w kształcie okręgu . I tak do góry tworząc kopczyk .
Każdą warstwę polewamy miodem , posypujemy , makiem , rodzynkami .
Użyłam miodu ciemnego spadziowego , który bardzo mi smakuje szczególnie zimą .
I tak mam górę słodkości na najbliższy tydzień :) . Ciasto nie jest pracochłonne , wygląda bardzo dekoracyjnie i może nam osłodzić wieczór , gdy za oknem szaro , buro i ponuro :)) .
--------------------
Jeśli chcecie zobaczyć jak robi to rodowita litwinianka obejrzyjcie filmik z ,, Pytania na śniadanie " . Pani Biruta robi Mrowisko z ciasta tradycyjnego , jak robiła je jej matka oraz polewa syropem miodowym . Warto popatrzeć..a ja idę po dokładkę . Pozdrawiam z Podlasia .
Mrowisko - filmik
aha , na filmiku Pani Biruta pokazuje też inne ciekawe ciasto litewskie - Komin :) .
.
A u Ciebie coś dla ducha i podniebienia, mrowisko wygląda bardzo smacznie, może spróbuję upiec chociaż kiepska ze mnie piekarka za to wyśmienity łasuch. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZnam, znam to mrowisko! Gorąco polecam, przepyszne :)))))
OdpowiedzUsuńPrzy czym ja sama osobiście robiłam tylko raz czy dwa :)))))) Ciocia z Hajnówki robiła najpyszniejsze na świecie :))))))
Mona, mocno Ci dziękuję, za te wszystkie wspomnienia, które mi przywołujesz :))))
Ja tak jak Renia, słabo mi idzie pieczenie ale za to jedzenie....musze się mocno pilnować ale wirtualnie to pojadłam....pysznie wygląda....pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńjej, ale to musi być pyszne!!! I świetnie wygląda, aż żal burzyć taki kopczyk...
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis.
Pzdr.
o mrowisku kiedyś słyszałam, ale nie widziałam, wygląda imponująco!
OdpowiedzUsuńAż zgłodniałam od samego patrzenia. Nigdy nie słyszałam o mrowisku- wygląda kusząco;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Znowu dowiedziałam się u Ciebie niesamowitej rzeczy.Znam faworki,ale o mrowisku słyszę po raz pierwszy.Nie wiedziałam,że można to polewać i posypywać.A układanie tego w kopiec jest bardzo widowiskowe.Z tym,że ja lubię faworki ciepłe,ewentualnie następnego dnia.Potem już nie.Pozdrawiam i dziękuję za kolejną lekcję.
OdpowiedzUsuńO, takiego czegoś jeszcze nie jadłam, a wygląda naprawdę smakowicie! Bardzo się cieszę, że przedstawiasz przepisy na dania regionalne - człowiek tyle się może dowiedzieć... Pozdrawiam bardzo serdecznie!
OdpowiedzUsuńO rety, co za specyjał! prawie jak nasz chrust, już sobie wyobrażam ten dodatek miodu i maku, i smak, takich rzeczy jeszcze nie robiłam, dzięki za przepis, wykorzystam;
OdpowiedzUsuńmyślisz, że ta ilość wystarczy na tydzień?
pozdrawiam serdecznie i dzięki za regionalną kuchnię, taka najlepsza, pa.
Ale narobiłaś smaka na te pyszności :) Fajnie się nazywa - mrowisko :) dla mnie to nowość, więc na pewno w wolnej chwili wypróbuję... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o budowaniu takiego komina.Muszę spróbowac z naszych faworkowych ciastek.Fajnie to wygląda.Przesyłam ciepłe myśli w tym trudnym dl Ciebie okresie.Ale taka jest kolej rzeczy,że trzeba się zaopiekować rodzicem.Jeżeli jeszcze jest się wdzięcznym za wychowanie to inaczej człowiek to odbiera.Gorzej,jeżeli od tego rodzica nie dostało sie nic ,za co mozna by u dziekować.Oprócz życia.Ale Ty nie masz takich dylematów.
OdpowiedzUsuńPrzepyszne mrowisko, chętnie się przy nim położę i będę bezpiecznie podjadać:)
OdpowiedzUsuńA tak poważnie,dziękuję za kolejny przepis z kuchni regionalnej.Na mrowisko się skuszę.
pięknie się czyta Twoje opowieści a mrowisko wygląda fantastycznie może spróbuję takie zrobić dzięki za przepis tutaj zamieszczony:))
OdpowiedzUsuńThis looks so delicious! thanks for visiting my blog :-)
OdpowiedzUsuńlove
jutta
Już nie pamiętam kiedy je jadłam...
OdpowiedzUsuńMuszę polubić miód, bo smakowicie wygląda Twoje mrowisko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
fajnie wygląda ale musisz się trochę wprawić.Mała rada najlepiej smażyć w fryturze olej palmowy nie przypala się .musi być rozgrzany a ciasto trzeba wrzucać na bierząco .A ciasto musi być przezroczyste ale się nie rozrywać.Musisz poćwiczyć ale dobre poczatki powodzenia
OdpowiedzUsuń